“Nie cierpię swoich zdjęć” – 6 sposobów na tremę przed sesją biznesową

Czasem sobie żartujemy, że gdyby ktoś nam płacił złotówkę za każdym razem gdy padają słowa „Nie cierpię swoich zdjęć” to do dzisiaj uzbieralibyśmy całkiem pokaźną sumę. W zasadzie nie ma takich sesji kiedy tego nie usłyszymy.

Dlatego opowiem Ci poniżej o trzech głównych przyczynach, dla których tak dużo osób wita nas takimi słowami. Ale opowiem też o tym co możesz zrobić Ty i co my na pewno zrobimy, aby rozbroić to nastawienie i zmaksymalizować szanse na udane zdjęcia.

Teoria lustra

Pierwsza przyczyna jest o tyle prozaiczna co dla wielu osób zaskakująca i wynika z tego, że to, co widzimy na zdjęciu, jest inne niż to, do czego się przyzwyczailiśmy. A to dlatego, że na co dzień oglądamy się w lustrze, a w nim widzimy swoje lustrzane odbicie, a nie to, co widzą inni. Więc nasz mózg ma problem z akceptacją takiego obrazu, bo jest po prostu przyzwyczajony do innego!

“Ale co za różnica czy widzimy się w lustrze, czy nie?” zapytacie. Otóż zasadnicza. Twarz człowieka po prostu nie jest symetryczna. Na przykład ja mam jedno oko trochę wyżej a drugie trochę niżej 🙂

Wiele lat temu zrobiliśmy eksperyment, fotografując modelki idealnie na wprost (jak do dowodu), następnie takie zdjęcie podzieliliśmy dokładnie na dwie połowy, a każdą z nich powieliliśmy, dodając lustrzane odbicie w miejsce oryginału. Wyniki tego eksperymentu były, mówiąc delikatnie szokujące. Po pierwsze uzyskaliśmy dwie zupełnie różne twarze, tak jakby to były dwie inne osoby nawet nie specjalnie do siebie podobne. Po drugie idealne symetryczne twarze wyglądają trochę jak twarze kosmitów albo postaci z gry komputerowej, a nie prawdziwego człowieka. A zresztą, poświęcę się… w końcu czego się nie robi dla udowodnienia stawianej tezy:

pawel

Tę zasadę znają producenci smartfonów, którzy domyślnie ustawiają przedni aparat do selfie w taki sposób, aby wykonywał zdjęcia w odbiciu lustrzanym. Dzięki temu patrząc na takie zdjęcie, widzimy je dokładnie tak jak widzimy się w lustrze. Nie wiem, czy ktoś to badał, ale podejrzewam, że 95% ludzi nawet tego nie zauważa i nie modyfikuje tych domyślnych ustawień.

Brak szczęścia do “fotografów”

Część naszych modeli zastrzega sobie z góry, że jest niefotogeniczna i że fatalnie wychodzą na zdjęciach, zwłaszcza tych pozowanych. Bywa, że jest to związane z ogólnym postrzeganiem samego siebie (o tym później). Ale zdarza się też, że wszystkie dotychczasowe spotkania z fotografem, nieważne czy biznesowym, ślubnym, rodzinnym czy takim od zdjęć do dokumentów, zawsze kończyły się porażką. I to właśnie bywa drugą przyczyną, dla której ktoś mówi, że „nie cierpi swoich zdjęć”.

Uwierz mi, że osób naprawdę niefotogenicznych jest bardzo, bardzo mało. Na naszych sesjach może 1% ogółu. Natomiast tych, którzy myślą, że są niefotogeniczni i natychmiast nas o tym informują, jest jakieś 30%! W wielu przypadkach okazuje się, że po prostu ktoś nie miał do tej pory szczęścia do fotografów i nie trafił na fotografa, któremu zależało, aby pokazać osobę, którą fotografował w możliwie najlepszy sposób.

Samoakceptacja

Trzecia przyczyna to temat, który jest o wiele bardziej złożony i skomplikowany, ale można ją sprowadzić do jednego słowa — samoakceptacja. Kiedyś były magazyny drukowane, potem doszła telewizja, teraz jest jeszcze internet a w szczególności media społecznościowe. Zmieniają się media, ale nie zmienia się to, że jesteśmy codziennie wystawiani na wyidealizowany obraz świata i to jak powinniśmy wyglądać. Problem z akceptacją własnego wyglądu stał się właściwie w naszym społeczeństwie powszechny.

I to się również potwierdza podczas sesji biznesowych. Czasem ktoś mówi o tym wprost, a czasem przebija się to w żartach i drobnych auto-złośliwościach. Krytyczne uwagi odnośnie własnego wyglądu słyszymy o wiele częściej niż podpowiadałaby to intuicja. W tym od osób, których w ogóle byśmy o to nie podejrzewali. Po prostu każdy ma w sobie tego wewnętrznego krytyka, ale czasem, szczególnie taki karmiony wyidealizowanymi obrazkami z Instagrama, potrafi trochę za bardzo zajść za skórę.

Nie powiem Ci jak się tego krytyka pozbyć, bo osobiście uważam, że się nie da. Można ewentualnie spróbować się z nim trochę dogadać. Skoro i tak jest i nigdzie sobie nie pójdzie to może lepiej go oswoić, zanim odgryzie nam rękę albo nogę. Albo jak powiedział jeden z moich ulubionych artystów „nauczyć się z nim tańczyć”.

Jak możesz sobie pomóc przed sesją?

No dobrze, to tyle moich teorii a teraz kilka porad, które, mam nadzieję, przydadzą Ci się i spowodują, że może chociaż trochę tej tremy minie.

Zidentyfikuj przyczynę — już sama świadomość tego co powoduje, że nie lubisz swoich zdjęć, jest pomocna. Uświadom sobie też, że na szczęście oddajesz się w ręce profesjonalistów, którym naprawdę zależy jak najlepszym rezultacie. I że teraz to w sumie ich problem, a nie Twój 😉

Powiedz nam co czujesz, bo komunikacja to jeden z kluczy do sukcesu. Dzięki doświadczeniu świetnie rozumiemy, że czujesz się nieswojo stając przed obiektywem i mamy na to swoje sposoby. Dołożymy starań, aby pomóc Ci się zrelaksować i sprawić, aby sesja okazała się przyjemnym doświadczeniem. Znając Twoje obawy możemy zaoferować wskazówki i wsparcie, które pomogą Ci poczuć się swobodniej podczas zdjęć.

Bądź dla siebie miła/miły szczególnie w dniach poprzedzających sesję. Skup się na tym co w sobie lubisz i przypominaj sobie o tym za każdym razem gdy spojrzysz w lustro i przy okazji uśmiechnij się do siebie 🙂 I pamiętaj — nikt nie jest doskonały!

Poćwicz przed lustrem, spędź przed nim trochę więcej czasu niż zwykle. Możesz nawet poćwiczyć pozy i uśmiechy i sprawdzić, pod jakim kątem najbardziej się lubisz, kręcąc lekko głową na boki lub w górę i w dół. Może odkryjesz swój „lepszy” profil, a może po prostu poczujesz się lepiej przygotowana/y na spotkanie z obiektywem.

Przeczytaj nasz poradnik, który dostaniesz przed sesją. Piszemy w nim o tym jak najlepiej przygotować się do zdjęć, co warto ze sobą zabrać, co zrobić z włosami i czego definitywnie unikać w dniach poprzedzających sesję. Ale pamiętaj, że to są tylko wskazówki i sugestie, a nie kategoryczne nakazy.

Zaufaj fotografowi, bo to w końcu nasze zadanie, aby znaleźć wspólnie z Tobą takie ustawienie, taki kąt fotografowania i takie światło, które będzie najkorzystniejsze. To nam zależy na tym, aby każdy był zadowolony ze zdjęć i włożymy w to całe nasze serce, doświadczenie i warsztat.

Do zobaczenia na sesji!